Panie Jakubie! To nic, że czekam już ponad miesiąc na moją kasę. Dłużnik cały czas mówi, że sam czeka na przelew i jak tylko go dostanie to rozliczy się ze mną. Poza tym jak zlecę tą sprawę Panu, to będę musiał oddać aż 8% prowizji, a ze stu tysięcy to już uzbiera się całkiem przyjemna sumka. Gdybym tylko dostawał złotówkę za każdym razem kiedy słyszę podobne tłumaczenie ze strony swojego potencjalnego klienta… Z jednej strony takie podejście do sprawy może wydawać się nawet logiczne. Z drugiej strony – przyczynia się ono do powstawania błędnego koła:

  1. Nie sprawdzam swojego kontrahenta (Oficjalnie: bo mu ufam, nieoficjalnie: bo szkoda mi na to pieniędzy)
  2. Mija termin płatności – pieniędzy na koncie nie ma.
  3. Próbuję samemu negocjować spłatę zadłużenia, dłużnik karmi mnie swoimi wymówkami.
  4. Mija termin przedawnienia, do sądu iść już nie mogę, więc zlecam sprawę jakiejś firmie windykacyjnej licząc na cud.
  5. Windykacja oczywiście pieniędzy nie odzyskuje (Dłużnik nie poczuwa się do zapłaty przeterminowanego zobowiązania).
  6. Narzekam na skuteczność firm windykacyjnych (Nic nie odzyskują! Tylko kasę biorą! Co z tego, że przedawnione!)
  7. Brak spłaty zobowiązania wiąże się z moimi kłopotami finansowymi, więc muszę na szybko poszukać jakichś nowych zleceń! Pozyskuję więc nowego kontrahenta i…..
  8. Nie sprawdzam swojego kontrahenta…..

Tak w skrócie można podsumować zarządzanie wierzytelnościami w większości małych i średnich przedsiębiorstw w naszym kraju. Błędne koło. Powielanie cały czas tych samych schematów i liczenie na inne rezultaty. Takie podejście do sprawy znacznie przyczynia się do powstawania zatorów płatniczych, a w dalszej kolejności po prostu do upadku firm.

W dzisiejszym blogu zaproponuję tanie i skuteczne rozwiązanie, które pomoże zachować Wam płynność finansową, a jednocześnie nie zrazi do Was kontrahentów. Usługa ta stała się bardzo popularna wśród naszych klientów. Mowa oczywiście o „postępowaniu przypominawczym”.

Na początek – o co w tym w ogóle chodzi?

W pierwszej kolejności dostaję od klienta listę faktur, których mam za zadanie pilnować. Są to faktury, których termin płatności jeszcze nie upłynął, bądź przeterminowane o kilka dni (maksymalnie do dwóch tygodni).
Następnie wykonuję bardzo miły telefon do dłużnika, który wygląda mniej więcej tak:

Dzień dobry! Jakub Wawer z Kancelarii Radcy Prawnego. Dzwonię w sprawie faktury, którą wystawił Panu Pan Jan Kowalski, a której termin płatności mija właśnie dzisiaj. Proszę mi powiedzieć, czy:

  • Wszystkie dane na fakturze się zgadzają?
  • Nie ma Pan zastrzeżeń co do wykonanej usługi przez Pana Kowalskiego?
  • Jest Pan w stanie określić termin wykonania przez Pana przelewu?

Widzicie? Dziecinnie proste! Zastanówmy się w takim razie nad plusami takiego działania:

  1. Reguła autorytetu – w końcu dzwoni Kancelaria Prawna…
  2. Szybka informacja zwrotna – już w dniu upłynięcia terminu płatności możesz określić przybliżony czas w którym będziesz miał pieniądze na koncie.
  3. Od razu będziesz wiedział czy Twój klient ma jakieś zastrzeżenia co do jakości wykonanej przez Ciebie usługi.
  4. Nie tracisz czasu i nerwów, żeby samemu wykonywać takie telefony! W zamian za to zlecasz to profesjonalistom, którzy robią to codziennie!
  5. Nie płacisz prowizji jak przy klasycznej windykacji, co przy dużych kwotach zobowiązania pozwala na oszczędność sporych pieniędzy.

Raport z naszych czynności wygląda mniej więcej tak:

Jak widzicie od razu dostajecie informacje na najważniejsze dla Was tematy. Wiecie kiedy możecie spodziewać się swoich pieniędzy, wiecie czy ktoś nie ma zastrzeżeń co do Waszej pracy. Przede wszystkim jednak macie nad tym wszystkim stałą kontrolę, ponieważ takie raporty wysyłamy do Was codziennie.

Czy na prawdę nie warto chociaż spróbować?

Open Facebook