Tak, wiem – już wielokrotnie wspominałem o tym, że łatwiej i taniej jest zapobiegać niż leczyć. Dobrze zabezpieczona firma znacznie minimalizuje ryzyko związane z nieterminowymi płatnościami swoich kontrahentów. Zdaję sobie jednak sprawę, że wielu z Was świadomie, bądź nieświadomie to ryzyko wciąż podejmuje. Jakie mamy zatem możliwości kiedy przysłowiowe mleko już się rozlało? Co tak naprawdę możemy zrobić kiedy kontrahent nie chce wywiązać się z umowy?
W dzisiejszym wpisie postaram się wymienić najpopularniejsze metody „na dłużnika”, które stosują Polscy przedsiębiorcy. Pokażę Wam zarówno ich plusy jak i minusy. Celem tego wpisu jest uświadomienie Was, że nie ma w tym wszystkim jakiegoś złotego sposobu, który zawsze działa. Mam również nadzieję, że takie krótkie podsumowanie pomoże Wam w podjęciu świadomej decyzji o tym jak postąpić w sprawie dłużnika.
METODA 1 – Sam spróbuję to odzyskać.
Chyba pierwsza rzecz, która przychodzi do głowy. Przecież go znam! Współpracuję z nim od lat, znamy się jak łyse konie. Zadzwonię do niego sam i na pewno się dogadamy! – gdybym tylko dostawał złotówkę za każdym razem kiedy słyszałem to zdanie od swojego klienta to pewnie nie pisałbym teraz tego bloga, a wylegiwał się gdzieś w ciepłych krajach… Takie działanie oczywiście ma szanse powodzenia, ale wbrew pozorom jest bardzo kosztowne. Krzykniecie pewnie zaraz: Ale jak to! Przecież rozmowy telefoniczne mam za darmo, więc o jakich kosztach mowa?! Odpowiem krótko – koszt utraconych korzyści. Znany termin? No właśnie… Spójrzmy zatem na plusy i minusy:
PLUSY |
MINUSY |
|
|
METODA 2 – Wewnętrzny dział windykacji.
W teorii bardzo dobre rozwiązanie. Zatrudniamy ludzi na etacie, którzy są odpowiedzialni za terminowy spływ płatności od klientów. Mamy nad nimi pełną kontrolę, możemy na bieżąco monitorować ich pracę. Spójrzmy jak wygląda to w praktyce.
PLUSY |
MINUSY |
|
|
METODA 3 – Zlecam sprawę profesjonalnej firmie windykacyjnej.
Kolejną metodą na odzyskanie należności jest zlecenie sprawy profesjonalistom. Firm windykacyjnych jest w Polsce bardzo dużo. Wynika to z tego, że po prostu zawsze znajdzie się dla nich praca (bo Polacy się nie zabezpieczają!). Pytanie tylko, czy firma windykacyjna jest rozwiązaniem wszystkich naszych problemów?
PLUSY |
MINUSY |
|
|
METODA 4 – Upublicznienie długu w Biurach Informacji Gospodarczej, giełdach wierzytelności, lub wyszukiwarkach internetowych.
Fakt, że zobowiązanie wobec naszej firmy przestanie być „anonimowe” może pomóc w procesie odzyskiwania należności. O długu wobec nas dowiedzieć się mogą nie tylko banki, czy firmy leasingowe, ale także np. dostawcy naszego dłużnika. Tego typu działanie może utrudnić dłużnikowi normalne funkcjonowanie na rynku. Problem pojawia się wtedy, kiedy nasz kontrahent faktycznie popadł w kłopoty finansowe. W takim przypadku utrudnianie mu pozyskiwania nowych zleceń to strzał w kolano. W jaki sposób bowiem ma on oddać pieniądze, skoro ograniczamy mu dostęp do nowych klientów?
PLUSY |
MINUSY |
|
|
METODA 5 – Mam tego dosyć! Idę do sądu!
Tradycyjna metoda. Wielu Polaków ciągle uważa sądy za gwarant odzyskania swoich należności. Należy jednak pamiętać, że uzyskanie tytułu wykonawczego i klauzuli wykonalności nie jest jednoznaczne z tym, że pieniądze pojawią się na naszym koncie. Mało tego – może być to dopiero początek kolejnej długiej i wyczerpującej przeprawy.
PLUSY |
MINUSY |
|
|
Powyżej przedstawiłem pięć najpopularniejszych sposobów na odzyskanie należności w naszym kraju. Jak widzicie – żaden z tych sposobów nie daje gwarancji na pozytywne zakończenie sprawy. Mam jedynie nadzieję, że tego typu zestawienie pomoże Wam w wyborze odpowiedniej drogi. Ze swojej strony dodam, że dobrym rozwiązaniem jest łączenie kilku metod w jedną całość. Windykacja połączona z upublicznieniem długu może dać na prawdę nieoczekiwane rezultaty. Nie byłbym jednak sobą, gdybym na końcu nie wspomniał o minimalizowaniu ryzyka. Jak widzicie – wszystkie wymienione wyżej drogi mają swoje minusy. Życzę Wam zatem, żeby sięgać po nie jak najrzadziej.
Źródło zdjęcia: pixabay
OSTATNIE KOMENTARZE