Polska to windykacyjne Eldorado.  Wiedzieliście, że jesteśmy krajem z największą ilością firm windykacyjnych przypadających na jednego przedsiębiorce na świecie? No to już wiecie… Nie ma co się jednak dziwić. W końcu żyjemy w kraju, w którym termin płatności jest niczym więcej niż tylko „jakąś datą wpisaną na fakturze”. Póki ta tendencja się nie zmieni – biznes „odzyskiwania należności” będzie się rozrastał, a ja będę pisał więcej artykułów na ten temat.

Przyjrzyjmy się zatem tematowi obciążenia dłużnika kosztami odzyskiwania należności. W dzisiejszym wpisie skupię się na tym zjawisku z punktu widzenia wierzyciela. Za kilka dni postaram się  odwrócić role i zrobić to samo z perspektywy dłużnika.

Zacznę od wskazania podstawy prawnej, a jest nią Ustawa o terminach płatności w transakcjach handlowych z dnia 8 marca 2013r. Czytając w/w ustawę prędzej czy później dojdziemy do Artykułu 10, który wygląda następująco:

  1. Wierzycielowi, od dnia nabycia uprawnienia do odsetek, o których mowa w art. 7 ust. 1 lub art. 8 ust. 1, przysługuje od dłużnika, bez wezwania, równowartość kwoty 40 euro przeliczonej na złote według średniego kursu euro ogłoszonego przez Narodowy Bank Polski ostatniego dnia roboczego miesiąca poprzedzającego miesiąc, w którym świadczenie pieniężne stało się wymagalne, stanowiącej rekompensatę za koszty odzyskiwania należności.
  2. Oprócz kwoty, o której mowa w ust. 1, wierzycielowi przysługuje również zwrot, w uzasadnionej wysokości, poniesionych kosztów odzyskiwania należności przewyższających tę kwotę.

No dobrze, znamy zatem podstawę prawną, pytanie jak to wszystko wygląda w praktyce? Przyjmijmy, że mamy dłużnika na kwotę 100tys. zł. Dłużnik oczywiście unika spłaty zobowiązania. Zniecierpliwieni, zdenerwowani i często bezradni zlecamy ściągnięcie długu firmie zewnętrznej. Cały proces wygląda mniej więcej tak:

  1. Zlecamy ściągnięcie długu firmie windykacyjnej i uzgadniamy z nią sposób rozliczenia (najczęściej prowizja wahająca się od 5 do 15 procent od odzyskanej kwoty).
  2. Firma windykacyjna odzyskuje od dłużnika 100tys. zł.
  3. Firma windykacyjna wystawia nam fakturę tytułem prowizji za odzyskanie należności
  4. Faktura ta staje się dla nas kosztem odzyskiwania należności, o którym mowa w art. 10 Ustawy o terminach płatności w transakcjach handlowych z dnia 8 marca 2013r.
  5. Wynika z tego, że możemy (nie musimy!) obciążyć tym kosztem naszego dłużnika.
  6. W tym celu wystawiamy dłużnikowi notę obciążeniową o wysokości poniesionych przez nas kosztów.
  7. UWAGA! Aby móc obciążyć dłużnika naszymi kosztami – najpierw te koszty musimy ponieść. Wynika z tego, że w pierwszej kolejności musimy opłacić fakturę wystawioną przez firmę windykacyjną. Dopiero wtedy możemy wystawić notę dłużnikowi!

Notę oczywiście wysyłamy do dłużnika i…. czekamy na jego reakcję. Może się bowiem okazać, że dłużnik nie zna w/w ustawy i nie będzie chciał uregulować należności. W takiej sytuacji nie pozostaje nam nic innego jak tylko uzyskać nakaz zapłaty.

Obciążenie dłużnika kosztami odzyskiwania należności to bardzo dobre narzędzie mające na celu przyspieszyć cały proces czekania na zapłatę od kontrahentów. Działa to szczególnie na ludzi, którzy celowo przeciągają terminy płatności, mimo że mają pieniądze na koncie. Groźba obciążenia dłużnika odsetkami za opóźnienie nie robi już na nikim wrażenia z prostej przyczyny – wysokość tychże odsetek często spowodować może jedynie szyderczy uśmiech na twarzy dłużnika. Gwarantuję jednak, że nie będzie mu tak do śmiechu gdy dowie się, że zamiast 100tys. musi zapłacić 110….

Open Facebook