W dzisiejszym wpisie postaram się przybliżyć tematykę 40 EURO. Jeżeli jesteś przedsiębiorcą i po przeczytaniu nagłówka oraz pierwszego zdania wydaje Ci się, że ten artykuł będzie o tym, co sobie możesz kupić za kwotę około 160 zł, to mam dla dwie wiadomości – jedną złą, a drugą dobrą. Zła jest taka, że ten wpis dotyczy uprawnienia wierzyciela do dochodzenia od dłużnika stałej kwoty pieniężnej stanowiącej rekompensatę kosztów odzyskania należności, o którym stanowi art. 10 ust. 1 ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, a skoro nie wiedziałeś, że wierzycielom przysługuje takie roszczenie, to zapewne wielokrotnie przegapiłeś szansę na obciążenie tą kwotą nierzetelnych kontrahentów. Dobra wiadomość jest taka, że od dzisiaj będziesz już wiedział dlaczego, kiedy oraz jak uzyskać te dodatkowe 40 EURO od swoich dłużników.

Wspomniany wyżej art. 10 ust. 1 ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych stanowi, że wierzycielowi od dnia nabycia uprawnienia do odsetek za opóźnienie w transakcjach handlowych przysługuje od dłużnika, bez wezwania, równowartość kwoty 40 EURO przeliczonej na złotówki. Wierzyciel nabywa zaś prawo do żądania odsetek za opóźnienie w transakcjach handlowych od dnia wymagalności świadczenia, gdy sam spełnił swoje świadczenie i nie otrzymał zapłaty w ustalonym terminie.

Opisując powyższe prostym językiem: jeśli zawarłeś umowę z innym przedsiębiorcą, spełniłeś swoje świadczenie (wykonałeś swoją usługę), a Twój kontrahent okazał się nierzetelny i nie zapłacił faktury w terminie, to od dnia następującego po terminie płatności przysługuje Ci prawo do obciążenia go równowartością kwoty 40 EURO przeliczonej na nasze złotówki. Równolegle możesz oczywiście naliczać mu odsetki. Wystarczy więc, że Twój dłużnik zalega z płatnością jeden dzień i już możesz zażądać od niego, oczywiście obok zaległej należności głównej, rekompensaty za koszty odzyskiwania należności. Co istotne – nie musisz w żaden sposób udowadniać, że poniosłeś jakiekolwiek koszty odzyskiwania należności, tj. że skorzystałeś z usług firmy windykacyjnej bądź prawnika. Rekompensata przysługuje Ci bowiem z mocy prawa.

W jaki sposób obciążyć dłużnika równowartością kwoty 40 EURO? Proste – wystarczy poinformować go o tym fakcie, a można to zrobić w jakikolwiek sposób. Dla celów dowodowych najlepiej oczywiście zrobić to w formie pisemnej. Od tego momentu możesz domagać się od niego zarówno należności głównej, odsetek za opóźnienie w transakcjach handlowych, a także omawianej rekompensaty.

Nie wolno jednak zapominać o jednej bardzo ważnej rzeczy – równowartością kwoty 40 EURO można obciążać tylko i wyłącznie innych przedsiębiorców oraz pozostałe podmioty wskazane w art. 2 ustawy, tj. tylko i wyłącznie podmioty, które są stronami transakcji handlowych w rozumieniu ustawy. W żadnym wypadku nie można nią obciążyć konsumentów, gdyż nie mogą oni zostać uznani za stronę transakcji handlowych!

Co jednak w przypadku, gdy skorzystałeś z usług profesjonalnych podmiotów zajmujących się odzyskiwaniem należności i poniosłeś koszty wyższe, niż około 160 zł? Nie martw się, nie będziesz stratny. Ust. 2 art. 10 ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych stanowi, że oprócz kwoty 40 EURO wierzycielowi przysługuje również zwrot, w uzasadnionej wysokości, poniesionych kosztów odzyskiwania należności przewyższających tę kwotę. Istotne jednak, żeby te koszty były uzasadnione – nie mogą być one więc wygórowane, szczególnie w stosunku do kwoty zadłużenia.

Dlaczego w ogóle polski ustawodawca wprowadził do naszego porządku prawnego możliwość obciążenia dłużników równowartością kwoty 40 EURO? Zmusiła go do tego dyrektywa 2011/7/UE, która zobligowała wszystkie państwa członkowskie do zapewnienia, aby wierzyciele byli uprawnieni do uzyskania od dłużników stałej kwoty rekompensaty za koszty odzyskiwania należności w związku z nieterminowym wykonaniem zobowiązania, nie niższej niż 40 EURO. Celem tej regulacji ma być przeciwdziałanie powstawania zatorom płatniczym, które są zmorą, koszmarem i przekleństwem gospodarki.

Zatory płatnicze to znany wielu przedsiębiorcom schemat – dłużnik zalega mi zapłatą dużej kwoty, to i ja nie mam pieniędzy na zapłacenie swoim wierzycielom. Spirala długów nakręca się więc nieustannie i jest przyczyną ogromnej ilości kłopotów, z bankructwem na czele. Możliwość łatwego obciążenia nierzetelnego kontrahenta równowartością kwoty 40 EURO ma w teorii być zarówno strachem na wróble dla przedsiębiorców, którzy lekceważą terminy płatności, jak i sankcją za popadnięcie w zwłokę.

W czasach gimnazjalnych mieliśmy przez pewien czas głupią zabawę polegającą na tym, że w dniu, kiedy wszystkie klasy kończyły lekcje w jednym momencie i zmierzały do mieszczących się w podziemiach szatni, grupka osób równo z dzwonkiem szybko wybiegała z klasy i blokowała wąskie wejścia do szatni – tworzył się wtedy olbrzymi zator sięgający wyższych pięter szkoły. Zabawa wydawała się wtedy dosyć zabawna, dopóki sprawą nie zainteresowali się nauczyciele, którzy zaczęli kierować ruchem i rozładowali zatory, a na żartownisiów posypały się nagany. Zatory płatnicze w żadnym wypadku nie są zabawne, jednakże kwota rekompensaty za koszty odzyskiwania należności w teorii ma właśnie być takim nauczycielem, który ukarze niesfornych uczniów i zapobiegnie dalszemu powstawaniu zatorów. Taka jest teoria. Praktyka jest jednak taka, że omawiana instytucja istnieje już od 2013 r., a zatory płatnicze jak były, tak są. Przy zadłużeniach rzędu kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu lub kilkuset tysięcy złotych sankcja w postaci obciążenia dłużnika kwotą 40 EURO lub wyższą nie robi na nim jakiegokolwiek wrażenia. Może jednak gdyby przedsiębiorcy byli świadomi przysługującego im uprawnienia i częściej z niego korzystali, to udałoby się walczyć przynajmniej z tymi „Januszami biznesu”, którzy lekceważą terminy płatności nawet przy niewielkich zobowiązaniach?

Źródło zdjęcia: pixabay

Open Facebook